Sygnatura: zp-2777
Michorzewski, Sławek
Cyrk
(HUMORYSTYCZNA, KRYMINAŁ, Polska, współcz.)
Liczba płyt: 1
Czyta: Chabior J.
Dodano: 2017-04-05
Adnotacja:
Powieść „Cyrk” to literacki fikoł, nie można jej bowiem sklasyfikować jako jeden konkretny gatunek literacki. Łączy cechy literatury absurdu, kryminału i czarnej komedii. – Nadkomisarz Chamiec, słucham – odezwał się z nonszalancją w głosie. – Dzień dobry, lekarz dyżurny, szpital miejski. Jest u nas pani Gizela Tomaszek z tego napadu w cyrku. Chciałem poinformować, że odzyskała przytomność – powiedział na jednym wydechu dzwoniący. – To szybko pan do nas dzwoni. Macie tam u siebie porządek, że pozazdrościć. Pięknie, kurwa, dziękuję! – wrzasnął do słuchawki policjant. – Świadek od wczoraj jest przytomna, została już przez nas przesłuchana, a pan dzisiaj nas informuje, że odzyskała przytomność?! – Ja nie wiem, jaki wy burdel macie w głowie i jaki świadek jest od wczoraj przytomny, ale informuję pana, że pani Gizela Tomaszek właśnie się obudziła. Dosłownie dwie minuty temu i chciałem powiedzieć, że jest przytomna, ale nie ma z nią kontaktu. – Co mi pan pier… – Nadkomisarz ledwo się powstrzymał przed dalszą pyskówką. – Przecież wiem, kogo przesłuchiwałem. Pani z cyrku leżała w sali numer dwa, taka pulchna blondyna z popalonymi włosami. – Wie pan, my, lekarze, jesteśmy ludźmi i to odróżnia nas od zwierząt, że rozpoznajemy pacjentów po imieniu i nazwisku, a nie po popalonych włosach. Jednak zniżę się do pańskiego poziomu i zasugeruję, że prawdopodobnie przesłuchał pan kobietę, w której wozie kempingowym wybuchła butla gazowa. Do widzenia – Lekarz rzucił słuchawką. Nadkomisarz powoli, w milczeniu, odsunął słuchawkę od ucha. Jego twarz zaczęła przybierać kolor czerwony. W końcu chlasnął głośno słuchawką o widełki, zdjął druciane okulary i zaczął je nerwowo wycierać rogiem koszuli.